W Lublinie protestowali przeciwko przymusowym szczepieniom

W sobotę 22 stycznia w centrum Lublinie odbył się protest przeciwników przymusu szczepień przeciwko COVID-19.

Manifestacja pod hasłem „STOP przymusowi szczepień, biedzie i bezprawiu” zorganizowana została przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP.

Walczymy o wolność. Nie zgadzam się z „segregacją sanitarną”. Jestem wolnym człowiekiem i chcę być wolna. Jestem tutaj, aby każdy człowiek miał prawo do wolności; żeby nasze dzieci znały taki świat, jaki my zlaliśmy

mówili uczestnicy manifestacji

W trakcie zgromadzenia głos zabrał m.in. ratownik medyczny zwolniony z pogotowia ratunkowego w Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym SP ZOZ w Lublinie. Został stamtąd zwolniony z powodu rozpowszechniania informacji o śmierci na skutek zaszczepienia się przeciw COVID-19. Aktualnie pracuje w szpitalu w Lubartowie.

Jestem ratownikiem medycznym, 10 lat pracowałem w tym mieście jako ratownik medyczny. Nie możecie mieć za złe innym ratownikom, którzy są tutaj na marszu również, przebrani, bo po prostu nie mogą tego powiedzieć, co ja teraz mówię. Dlatego, że zrobią to co ze mną, czyli zwolnią ich. Kiedy ujawniłem zgon poszczepienny zostałem po prostu zwolniony. W raporcie przeczytali mi każde moje poczynanie na Facebooku. Zostałem oczyszczony z zarzutów, dlatego że nagrania wysyłałem w wiadomościach prywatnych, a nie publicznie. Dlatego nic nie mogli mi zrobić. Proszę państwa, kto jak nie my, widzimy co się dzieje. Ja nadal pracuję, nie powiem gdzie. Ale robiąc w trakcie 12 godzin 14 wyjazdów, nigdy nie widziałem tyle arytmii, tyle migotań przedsionków, ile jest teraz, tyle zaburzeń neurologicznych, udarów. Dlaczego o tym się nie mówi? Kardiologie są pozapychane. Rozumiecie ludzie, co się dzieje? Pozapychane, tyle zatorów. Jedną z haniebnych rzeczy, którą musiałem wykonać, to przed świętami wielkanocnymi, szpital tymczasowy, który jest tutaj w Lublinie, został zapchany, wtedy kiedy przyjechał pan minister zdrowia z premierem. Został zapchany, tak żeby za kamerami było widać pacjentów. Pacjenci zostali zwiezieni przez ratowników ze Szpitala Specjalistycznego nr 1 do szpitala tymczasowego. My ratownicy zwoziliśmy tam pacjentów, a po wizycie premiera i ministra zdrowia z powrotem ich odwoziliśmy do SPSK1. Medycy się nie szczepią, dlatego kombinujemy jak możemy. Najpierw medycy, potem cała reszta. Medycy sobie jakoś poradzą, ale nie każdy sobie poradzi – relacjonował jeden z uczestników manifestacji, ratownik medyczny.

Manifestanci wznosili m.in. hasła typu: „Stop segregacji sanitarnej”, „Stop z medyczną inkwizycją”, „Norymberga, Norymberga, Norymberga”, „Norymberga dla zbrodniarzy”, „Cała Polska śpiewa z nami, nie jesteśmy królikami”.