2 lutego 1944 roku Niemcy przeprowadzili eksterminację polskich wsi położonych w Lasach Janowskich. Dziś w Borowie odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary tamtej zbrodni.
W środę 2 lutego w Borowie (powiat janowski) odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary niemieckiej zbrodni z czasów II Wojny Światowej. 2 lutego 1944 roku niemiecki okupant przeprowadził eksterminację polskich wsi położonych w zachodniej części Lasów Janowskich.
2 lutego 1944 roku Niemcy przeprowadzili zakrojoną na szeroką skalę akcję eksterminacyjną, wymierzoną w polskie wsie położone w zachodniej części Lasów Janowskich, stanowiące oparcie dla silnych w tym regionie oddziałów Narodowych Sił Zbrojnych. Tego dnia oddziały SS, Wehrmachtu i policji niemieckiej – wsparte przez własowców – doszczętnie spaliły Borów, Szczecyn, Wólkę Szczecką, Łążek Zaklikowski, Łążek Chwałowski i Karasiówkę. Historycy szacują, że zamordowano wówczas od 800 do 1300 Polaków (w tym kilkaset kobiet i dzieci). Była to prawdopodobnie najbrutalniejsza akcja pacyfikacyjna przeprowadzona przez Niemców na terenach wiejskich okupowanej Polski.
podaje IPN Lublin
Niemcy zdecydowali się na eksterminację wsi w Lasach Janowskich, ponieważ były one doskonałym zapleczem dla Narodowych Sił Zbrojnych. To właśnie Borów i okolice zaopatrzały oddziały partyzanckie NSZ majora Leonard Zub-Zdanowicz ps. „Ząb”. Sam Borów był nazywany nieformalną stolicą NSZ. Dokładne powody, dla których niemiecki okupant zdecydował się przeprowadzić w lutym 1944 roku pacyfikację nie są jednak znane. Badania prowadzone w okresie PRL-u jaki i III RP nie odpowiadają wprost na to pytanie. Warto pochylić się jednak nad tezą prof. Marka Jana Chodakiewicza. Zauważył on, że dwa tygodnie przed samą pacyfikacją odbyła się tajna niemiecko-polska konferencja – oficerowie AK i NSZ rozmawiali z Niemcami ok. 20 stycznia 1944 roku. Okupant przedstawił wówczas propozycję mówiącą o zawarciu lokalnego zawieszenia broni i podjęcia wspólnej walki z partyzantką komunistyczną. Strona polska odrzuciła tę propozycję, co wg. Marka Jana Chodakiewicza mogło sprowokować Niemców do pacyfikacji.
Badacze komunistyczni za pacyfikację winą obarczyli Narodowe Siły Zbrojne. Według nich to NSZ sprowokował Niemców, ponieważ zbyt aktywnie podkreślali swoją obecność na tym terenie. Kombatanci NSZ w swoich wspomnieniach podkreślali, że przyczyną pacyfikacji mogły być donosy komunistycznej partyzantki kierowane do niemieckiego okupanta.