Na polsko-czeskiej granicy, która została ustanowiona na niewielkim potoku Troja, polscy żołnierze strzegą kapliczki umiejscowionej
na terenie Czech i nie pozwalają nikomu się do niej zbliżyć.
Czeskie MSW interweniuje.
Do niecodziennej sytuacji doszło na polsko-czeskiej granicy. Po jej polskiej stronie znajduje się wieś Pielgrzymów, a po czeskiej – Pelhrimovy. Tam, około 30 metrów od rzeki, stoi zabytkowa kapliczka, przy której lubią zatrzymywać się turyści by zrobić sobie zdjęcia.
Kiedy zamknięto granice z powodu pandemii koronawirusa, Polscy żołnierze mieli za zadanie strzec jej w Pielgrzymowie. Jednak z nieznanych powodów zdecydowali się przekroczyć rzekę Troję i udać się do czeskiej wsi.
Ustawili punkt kontrolny tuż przed kaplicą i „z pistoletami maszynowymi” zabronili Czechom jej odwiedzania.
czeski portal „Denik”
Specjalista budowlany, który sprawował nadzór nad remontem kaplicy, udał się tam 28 maja.
Chciał wykonać dokumentację fotograficzną tynku, ale polscy żołnierze mieli zabronić mu robić zdjęcia.
Nie pozwolili mi podejść bliżej niż dziesięć metrów. Dlaczego polska armia decyduje, gdzie na terytorium Czech mogę się znajdować, a gdzie nie?
Ivo Dokoupil, przedstawiciel ekologicznego stowarzyszenia „Hnutí DUHA Jeseníky” dla portalu „Denik”
W tej sprawie w Warszawie interweniowało czeskie MSW i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
– Po stronie polskiej zaszło nieporozumienie. Kaplica jest już dostępna – powiedziała Hana Malá
z działu prasowego czeskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Warto przypomnieć, że w 2017 roku grupa polskich żołnierzy przypadkowo dokonała desantu
u wybrzeży Szwecji, gdzie dopłynęla na pontonach.