Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zeszłoroczna reforma Kodeksu karnego jest niezgodna z konstytucją ze względu na naruszenie procedury legislacyjnej. Reformę zaskarżył do TK prezydent Andrzej Duda przed tym jak ją podpisał. Nowelizacja dotyczyła przede wszystkim zaostrzenia kar, między innymi za przestępstwa pedofilskie.
„Orzeczenie TK zapadłe w następstwie zainicjowania kontroli prewencyjnej ma charakter wiążący. Oznacza to, że w wypadku stwierdzenia przez Trybunał niezgodności przedłożonego projektu z konstytucją, prezydent musi odmówić jego podpisania. Postępowanie ustawodawcze w tej sytuacji ulega zamknięciu, a ustawa nie dochodzi do skutku” – czytamy na początku uzasadnienia wyroku, który napisał sędzia TK Justyn Piskorski.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego – Julia Przyłebska – stwierdziła, że nowelizacja jest niezgodna z art. 7 w związku z art. 112 oraz z art. 119 ust. 1 konstytucji. Chodzi o fakt, ze nowelizacja była procedowana w sposób pozakodeksowy. Skrócenie wymaganego przez prawo procesu legislacyjnego sprawiło, że ustawa jest obecnie uważana zaniebyłą.
Projekt nowelizacji Kodeksu karnego złożyło Ministerstwo Sprawiedliwości 14 maja ubiegłego roku. Problemem nowelizacji było naruszenie procedury legislacyjnej. Sejm uchwalił bowiem ustawę o nowelizacji w ciągu dwóch dni, uchwalając ją 16 maja 2019. Senat po wprowadzeniu do ustawy swoich poprawek odesłał projekt z powrotem do Sejmu, który przyjął 13 czerwca 41 spośród 42 poprawek Senatu. Kancelaria Prezydenta od razu poinformowała o skierowaniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego w czerwcu ubiegłego roku. Prezydent miał obiekcje wobec procedury ustawodawczej, przepisu nowelizacji, który definiuje „osobę pełniącą funkcję publiczną” oraz 3 przepisy, które zostały zawarte w poprawkach senackich.