22 kwietnia resort rolnictwa opublikował listę 15 mleczarni, które w I kwartale 2020 r. sprowadziły z zagranicy mleko. W kolejnych dniach pojawiła lista przedsiębiorstw, które sprowadziły z zagranicy sery i masło.
,,Jedni wspierają, a dla innych liczy się tylko zysk” – taki tytuł odnośnie listy widnieje na stronie ministerstwa. W komunikacie można przeczytać: ,,Niepokojące ruchy widać na rynku mleka. Spadają ceny skupu, ale w sklepach tego nie widać. Gorzej, bo niektóre z zakładów tej branży, zamiast kupować od polskich rolników, którzy zapewniają nam wszystkim bezpieczeństwo żywnościowe, sprowadzają surowiec z zagranicy. W warunkach jednolitego rynku nie ma tu oczywiście złamania prawa, ale kwestia patriotyzmu gospodarczego tych podmiotów budzi wątpliwości”. Ministerstwo zarzuca przedsiębiorcom sprowadzającym produkty z zagranicy brak postawy patriotycznej i chęć zysku kosztem konsumentów.
Minister Ardanowski dla portalu Money.pl powiedział: ,,Mamy sytuację ogromnej nadwyżki, spadku cen. Jedna z firm poinformowała, że nie będzie skupować mleka, a jednocześnie je importuje. To legalne, dopuszczalne prawem, ale nielogiczne. Z jednej strony jest oczekiwanie, że minister rolnictwa znajdzie zbyt dla polskich produktów. Czynimy wszystko, żeby pomóc, a jednocześnie ci sami, którzy wyciągają ręce po pieniądze, ściągają mleko z zagranicy”. Minister zapowiedział także, że takie raporty będą publikowane co kwartał.
Przedsiębiorcy nie pozostają jednak bierni wobec zarzutów i odpowiadają ministerstwu rolnictwa. Jedną z firm, które trafiły na ,,czarną listę” resortu jest Lumiko z Łukowa. Prezes zarządu Lumiko oświadczył, że: ,,Przekaz Ministerstwa Rolnictwa, by wspierać sprzedaż krajowych produktów, jest słuszny, ale uważam, że publikacja tej listy jest krzywdząca dla wielu zakładów”. W zestawieniu resortu rolnictwa można przeczytać, że w pierwszym kwartale tego roku zakład z Łukowa sprowadził 71 ton sera z Niemiec i Holandii. Jednak co podkreśla prezes Lumiko, resort nie odnotował, że w tym czasie polskiego sera firma eksportowała około 1000 ton.
Do sprawy odniosła się także podlaska spółdzielnia mleczarska ,,Piątnica”, której prezes oświadczył: ,,Chcąc oferować konsumentom żywność ekologiczną, spółdzielnia w 2012 roku uruchomiła program pozyskiwania tego surowca, który obejmuje kompleksowe wsparcie dla rolników decydujących się na przejście na rolnictwo ekologiczne. Mimo tych działań, rozwój produkcji mleka ekologicznego u naszych dostawców nie nadąża za popytem na ekologiczne produkty”.
W Polsce podaż mleka jest wysoka, co pozwala co roku eksportować produkty mleczne o wartości ok. 2 miliardów euro. Wartość importu to około 900 mln euro.