Antyrządowe protesty na Białorusi trwają od 10 sierpnia. Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, w których wygrał Aleksander Łukaszenka, a których nie uznają inne kraje, Białorusini zaczęli protestować.
W dzisiejszych protestach udział wzięło ponad 100 tys. uczestników. Marsz, który zorganizowała opozycja to Marsz Bohaterów. Białoruskie służby użyły drutu kolczastego, aby zabezpieczyć plac w centrum Mińska. Agencja informacyjna Interfax poinformowała, powołując się na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, że w stolicy Białorusi służby zatrzymały w niedzielę około 250 osób, w tym dziennikarza telewizji Biełsat Arcioma Lawę.
Białoruska sekcja ,,Radia Swoboda” przekazała, że zatrzymanych zabierają samochody bez oznaczeń rejestracyjnych.
Tradycyjnie robią to niezidentyfikowani milicjanci po cywilnemu i ludzie w specjalnych ubraniach. Uczestników protestu wrzucają do minibusów bez numerów rejestracyjnych”
Jak widzimy na powyższym zdjęciu zatrzymywane są także osoby starsze.
Protesty na Białorusi trwają już 36 dni. Rozpoczęły się na skutek poinformowania o wynikach wyborów prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia. Zgodnie z wynikami Centralnej Komisji Wyborczej, urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka otrzymał 80 procent poparcia, jego rywalka, kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska – 10 procent. Oficjalnych wyników wyborów nie uznała zarówno białoruska opozycja, jak i szereg państw europejskich.