Publikujemy list jednego z naszych czytelników, który jest krytyczną oceną rewitalizacji Parku Ludowego.
Park Ludowy przez lata, jeśli nie dekady straszył Lublinian. Był zapuszczony i zaniedbany, wieczorami przesiadywały w nim pijaczki a kobiety bały się go na tyle, że wolały iść na około niż przez Park znany swego czasu z obecności w nim ekshibicjonistów. Jednakże czy rewitalizacja parku powinna kosztować 44mln zł? Czy naprawdę nasze miasto stać na takie olbrzymie wydatki? I co ważniejsze: W co poszły te pieniądze, skoro park poza kładką zdecydowanie nie powala?
Park Ludowy odwiedziłem 2 tygodnie temu, bardziej z ciekawości niż z potrzeby, bliżej siebie mam wąwóz na Czubach, który uważam za świetny teren zielony, bardzo dobrze zagospodarowany. Ale tyle ludzie media wypisują na temat tego parku, ludzie pieją z zachwytu. Nieliczni Lubelacy narzekają na błoto, ale nikt nie narzeka na kwestie finansowe, które moim zdaniem dla Lublina są kwestią fundamentalną.
W kilku miejscach umieszczono mapy Parku, teren w końcu duży, wiele też „atrakcji” przewidziano w projekcie. Na głównym placu przy Targach Lublin znajdziemy też samozachwyt nad tym jakie to cudowne, że dzięki Unii Europejskiej możemy cieszyć się rewitalizacją wspaniałego parku, który przed wojną był „niemal bagnisty”. Ciekawi mnie to bardzo w kontekście olbrzymich kałuż na terenie Parku. Unia Europejska faktycznie dorzuciła się do Parku znaczącą kwotą 20 mln złotych, nie zapominajmy jednak, że po pierwsze: są to też nasze pieniądze, po drugie: 24 mln zapłaciło bezpośrednio miasto. Miasto, które nie ma dochodów pozwalających na tego typu inwestycje. Z roku na rok zadłużenie miasta rośnie a Krzysztof Żuk radośnie zaciąga kolejne pożyczki na mniej lub bardziej potrzebne inwestycje. Jego kadencja się skończy a stanowisko prezydenta miasta obejmie ktoś inny, z całym tym długiem, a ten wynosi już ponad 1,5 mld zł. Roczne koszty obsługi samego długu, tj. odsetki wynoszą nieco mniej niż sam koszt rewitalizacji Parku Ludowego. O fatalnych finansach naszego miasta można mówić bardzo długo, ale wróćmy do tematu tego felietonu.
Największym zarzutem, który przedstawiany jest przez mieszkańców wobec rewitalizacji jest błoto. Urząd tłumaczył, że wynika to z brak trawy, która wyrośnie dopiero na wiosnę i wchłonie nadmiar wody. Na własne oczy widziałem kałuże o powierzchni kilkudziesięciu m2. Ciężko mi uwierzyć, że system korzeniowy trawy będzie w stanie to wchłonąć. Podejrzewam, że każda ulewa będzie się kończyć takimi „basenami”. System odprowadzania wody nie uległ znaczącej poprawie po rewitalizacji. Wydaje się, że najwięcej środków włożono w ścieżki i paskudne bloczki do jazdy wyczynowej. Ośmielę się stwierdzić, że Park Ludowy to beton za 44mln. Skatepark na pewno by się przydał w Parku, ale można było wygospodarować na to jakaś jego część a nie stawiać rampy na głównym trakcie. Sam byłem świadkiem jak nastolatek wjechał w smycz małego psa szarpiąc go przy tym. Takich wypadków na pewno będzie więcej a nawet mogą być one groźniejsze.
Żeby nie marudzić za bardzo to pochwalę kładkę. Nie byłem wieczorem podczas iluminacji, jednak zdjęcia robione przez mieszkańców napawają zachwytem, wygląda świetnie i robi wrażenie. Dobrze byłoby teraz zrewitalizować bulwar znajdujący się po drugiej stronie Bystrzycy, jednak boję się to proponować biorąc pod uwagę, że na Park wydano 44mln zł. Obawiam się, że to właśnie kładka kosztowała z tej kwoty najwięcej. Fajny bajer, ale czy nas na to stać? Komunikacja Miejska zipie coraz gorzej, ale mamy przynajmniej świecącą kładkę.
Sporym rozczarowaniem wydaje się być fontanna, która jest tylko szerokim basenem z chromowanymi kulami. W środku atrakcją mają być wizerunki ryb. Nie skomentuje nawet tej atrakcji. Skoro wydaliśmy takie obrzydliwie wielkie pieniądze to fontanna powinna być czymś więcej, zwłaszcza, że to centralny punkt parku. Smucą też w koło fontanny rdzewiejące ławki. Mam nadzieję, że będzie to naprawione na podstawie umowy gwarancyjnej z wykonawcą. Choć Budimex to chyba jest w naszym mieście specjalnie traktowany.
W nowym Parku Ludowym jest masa małych atrakcji, które póki co nie wyglądają na coś, co będzie w przyszłości czymś ciekawym. Posadzono wiele roślin, czemu nie zakupiono bardziej rozwiniętych sadzonek? 44 mln – przypominam tylko ile wydaliśmy na to, a roślinki po 20-30zł? Nie wiemy nawet czy przeżyją. Widziałem też „labirynt”, spodziewałem się tutaj hitu, jednak ten labirynt okazał się niskim żywopłotem ustawionym we wzorek ślimaka. Choć nie wiem czy mówić tutaj o żywopłocie bo na razie to stoją tam proste patyki.
Dużym plusem są place zabaw, są duże i atrakcyjne dla dzieci. Brakuje takich miejsc w Lublinie. Czym innym jest plac zabaw na osiedlu a czym innym w Parku, gdzie faktycznie można się odkleić od szarej codzienności. Bardzo chwalę też wybiegi dla psów, zwłaszcza, że są podzielone na przestrzeń dla psów małych i dużych. W środku też kilka prostych konstrukcji do ćwiczenia psów. Obstawiam jednak, ze place zabaw oraz wybiegi dla psów mogły łącznie kosztować milion, może dwa miliony złotych, a wydaliśmy ich czterdzieści cztery.
Podsumowując mój wywód co do Parku Ludowego:
Atuty:
- Place zabaw dla dzieci
- Przemyślane wybiegi dla psów
- Ogólny fakt wzięcia się za duży obiekt zielony w mieście
- Atrakcyjna kładka na Bystrzycy
Wady:
- Olbrzymie koszty, niewspółmierne do efektu
- Wklejenie ramp w deptak zamiast stworzenia odrębnego skateparku
- Niezadbanie o właściwy odpływ wody
- Duża, ale nieciekawa fontanna
- Brak staranności w wykonaniu pewnych elementów
Reasumując: uważam, że ten Park potrzebował rewitalizacji. Chwalę kilka rozwiązań ale ogół prac uważam za zdecydowanie nieadekwatny do kosztów. Jesteśmy, nie ukrywajmy, biednym miastem z wielką dziurą budżetową. I chciałbym zamknąć usta wszystkim mówiącym, że to przez koronawirusa czy przez zerowy PIT dla młodych. Lubelskie budżet jest słaby od dawna, a co najmniej od 5 lat zadłużenie rośnie lawinowo. W kontekście wszystkich wydatków naszego miasta te 44mln to nie są kokosy, jednak jest to pewien symbol metody wydatkowania publicznych pieniędzy przez Miasto. W tym Krzysztof Żuk z Platformy Obywatelskiej nie różni się niczym od rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wydają pieniądze publiczne ku uciesze obywateli, którzy cieszą się, że „wreszcie władza coś daje zamiast odbierać”. Drodzy mieszkańcy; władza nie ma pieniędzy własnych, zawsze je zabiera od nas, a jeśli nie ma to pożycza na nasz rachunek. Rozwój Lublina to rozwój infrastruktury i projekty zachęcające do inwestycji a nie Parki. Lublin na siłę stara się być Wrocławiem, z tym, że zanim Wrocław zaczął remontować kamienice i stawiać dla mieszkańców miejsca reklaksu (stojące na wyższym poziomie niż Park Ludowy) to Wrocław pakował spore fundusze w rozwój uczelni wyższych i zachęcał inwestorów do inwestowania w jego obrębie.
Cieszmy się z tego co mamy, ale patrzmy na to rozsądnym okiem, wydajemy pieniądze na bzdury, które nie sprawią, że zaczniemy lepiej zarabiać a nasze dzieci przestana wyjeżdżać do Warszawy za pracą. Marnotrawstwo publicznych pieniędzy to największy grzech polityków.
Za hajs podatnika baluj.