List od czytelnika: Urzędy wracają do PRL?

Publikujemy list jednego z naszych czytelników na temat sytuacji, która spotkała go w urzędzie miejskim. Autor wolał pozostać anonimowy.


„Dzisiaj próbowałem odebrać dowód osobisty, niestety zamówiony przez internet, bo tylko taka opcja wchodzi w grę, co wymusiło na mnie, coś czego ze względów bezpieczeństwa nie chciałem robić – czyli założyłem profil zaufany. Wczoraj w tym celu zadzwoniłem pod numer urzędu z internetu, żeby umówić się na odbiór dowodu – zgodnie z instrukcja z powiadomienia sms od UM. Mila Pani powiedziała jednak, że nie ma takiej potrzeby, mogę normalnie przyjść w godzinach otwarcia. Wiec dzisiaj  w godzinach przedpołudniowych bez większego namysłu pojechałem. Po dojechaniu na parking bez namysłu (niestety moja wina) ruszyłem do nowego gmachu przy ulicy Czechowskiej – przecież tam teraz wszystko przenieśli. Oczywiście nie sprawdziłem, dowody wydają tam gdzie zawsze – na Wieniawskiej, o tym zaraz. Gdy doszedłem pod drzwi urzędu już tam stała grupa poddenerowanych ludzi. Zapytałem się kto ostatni. Okazało się, że nie było nikogo ostatniego, bo nie było też pierwszego. Ci ludzie miotali się tam, bezradnie próbując odnaleźć się w ważnych dla nich sytuacjach. Nikt nic nie wiedział, pomimo ogromnej ilości zdawczych plakatów, wybiorczo opisujących „postępowanie” w nowej rzeczywistości. Niestety informacje były niepełne, nie na wszystkie tematy i czasem nie dające dokładnych instrukcji. I tak jeden z Panów powiedział mi, że gdzieś znalazł wydruk z numerem telefonu, ale dzwonił już 5 razy i nikt nie odbierał, drugi wnikliwie czytał po kolei wszystkie ogłoszenia (kilka metrów kwadratowych kartek różnej wielkości), kolejny stal jak zaczarowany, bo nie wiedział „jak zacząć nowa przygodę”. Na to wparował dziarskim krokiem kolejny pan, na dzień dobry rzucił, że już 15 razy dzwonił, ale linia jest cały czas zajęta. Jedni drugim radzili co słyszeli; czy wrzucać stare rejestracje do skrzynki, czy wkładać je do jakichś kopert, czy muszą, czy mogą poczekać z wymianą prawa jazdy, a co z umową kupna i sprzedaży auta? A jak jest sprowadzone? A badanie techniczne?  Na dużo z tych pytań nie było odpowiedzi na „karteczkach”. Od czasu do czasu widać było jak pracownicy przemykają wewnątrz budynku. W pewnym momencie, na sekundę otworzyły się drzwi, jedna z pracownic szybko podała cos jednemu Panu z kolejki i szybkim ruchem zamknęła drzwi. Wszyscy się do niej rzuciliśmy z pytaniami. Skrótowo; trzymając przymknięte drzwi odpowiedziała petentowi, który stał najbliżej i trzasnęła drzwiami. Pytania pozostały. Czy ktoś wie by odbierać te telefony na tylu zatrudnionych pracowników i tak wielki gmach?

Nie mniej stojąc już bardziej z zainteresowania (przewinęło się tam kilka osób, grupka cały czas liczyła po 5 – 7 osób, które się zmieniały co kilka minut, uzyskując od poprzedników informacje o  braku informacji), zorientowałem się, że chyba stoję pod złym urzędem – „wyguglowalem „ więc frazę „dowody osobiste Lublin” i pełen optymizmu ruszyłem pod sporą górkę na Ul. Wieniawska. Jak już tam dotarłem zobaczyłem, z ulgą, że drzwi urzędu są otwarte! Niepewnie wszedłem, zakładając na wszelki wypadek rękawiczki do pary z obecną maseczka. Stanąłem przy recepcji i  co dalej? Brak karteczek, recepcjonistka nie wygania, ale i nie kieruje ruchem. O widzę pana z identyfikatorem, idę! Zapytałem się w którym miejscu (miałem na myśli jakiś nr pokoju) odbiera się teraz dowody osobiste, bo przecież wybory za pasem. Na to pan uprzejmie poinformował mnie, że teraz dowody to się odbiera na. Podziękowałem, i wyszedłem. Pomyślałem sobie: loteria i wróżenie z karteczek z ogłoszeniami. W tym czasie, jak wychodziłem, z trudem po schodach wszedł starszy, siwy pan, grzecznie zapytał się o coś, najpewniej jakieś dokumenty – nie słyszałem, urzędnik również poinformował starszego pana, że to załatwi na Leszczyńskiego, lekko sfatygowany dziadek, tymi kilkoma schodkami ruszył w drogę za mną. Doszedłem do urzędu, było z górki, tam pani na recepcji wskazała właściwy kierunek, kolejna pani w(zabarykadowanym biurkiem i pleksą) przejściu po chwili się mną zainteresowała, przez chwilę porównując moje zdjęcie z dowodu ze mną w maseczce , uchyliłem jej rąbek maseczki i po chwili wydala mi dowód, eureka! Niestety to ten nowy elektroniczny. Po czym słyszę, że ów starszy Pan w końcu dotarł i tutaj. Tak samo jak ja, swe pierwsze kroki w tych trudnych czasach skierował do pani z recepcji, która skwitowała głośno jego zapytanie „no przecież to wydają na Wieniawskiej! Po co Pana tutaj przysłali?” Szkoda mi się zrobiło dziadka, bo wyobraziłem sobie, ze teraz kolejny raz będzie si® wspinał pod górkę i znowu będzie musiał negocjować z Panem, co, gdzie i za ile (czasu) załatwi. Tutaj kończy się moja dzisiejsza przygoda, a w zasadzie zderzenie z nowym nieporządkiem. Na pocieszenie dodam, ze parking pomiędzy Urzędem Statystycznym a Urzędem Miasta na Leszczyńskiego był niestrzeżony, bezpłatny.

Tak na prawdę nie wiem czy możemy uniknąć takich sytuacji. Tej i innych. Czy mam dzień wcześniej googlować to co chcę załatwić, wpisując hasło i datę, ale którą datę, kiedy jakieś zmiany były, bo już nie wiem, gubię się i nie  jestem pewien. Czy szukać po kolei stron urzędów, które mogą mi pomóc? Czy tam są jakieś strony w stylu „news”, ogłoszenia parafialne? Czy dzwonić gdzie się da? Bo chcąc wyrobić dowód osobisty zadzwoniłem do osiedlowego wydziału obsługi mieszkańców, tam pani powiedziała, że nie przyjmują petentów (to co robią całymi dniami?), żebym zadzwonił pod podany przez nią numer. Zadzwoniłem, tam z kolei miła pani powiedziała, że takie rzeczy to tylko przez internet. A jak bym miał 70lat i nie posiadał internetu? Może mandatu bym nie dostał, ale banki i komisje wyborcze bez tego kawałka plastiku nie będą współpracowały. Tak ze zostaje nam dzień wcześniej obdzwanianie (o ile linia po 15 połączeniach będzie wolna), kajecik do notatek i szukanie w przeglądarce co, oraz czego nie załatwię, co zostało zawieszone a co odwieszone.

Redakcja nie odpowiada za powyższy tekst, który jest zdaniem anonimowego autora. Jeśli i ty uważasz, że jakaś sprawa z Lubelszczyzny powinna zostać poruszona – skontaktuj się z nami! Zależy nam na utworzeniu wolnej przestrzeni do debaty społecznej.