Według informacji przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia lubelska spółka E&K zwróciła 14 mln euro przedpłaty za niezrealizowane dostawy respiratorów.
Lubelska spółka E&K stałą się sławna w ostatnich miesiącach ze względu kontraktu na dostawę 1241 respiratorów, który w połowie kwietnia podpisał resort zdrowia. Uwagę dziennikarzy i wielu polityków zwrócił fakt, że spółka nie była wcześniej znana w branży medycznej.
Kontrakt opiewał na kwotę 44,5 mln euro, czyli ok. 200 mln zł. W czerwcu media obiegła informacja, że spółka nie dostarczyła jeszcze ani jednego respiratora. Głośno zrobiło się także wokół prezesa E&K, który według medialnych doniesień wcześniej zajmował się handlem bronią.
Ministerstwo Zdrowia zaręcza, że spółka została sprawdzona przez CBA i otrzymało pozytywną rekomendację. W piątek 3 lipca MZ wydało komunikat:
Zgodnie z przedstawionymi przez firmę E&K dokumentami, kolejna partia 140 respiratorów dotrze do Polski drogą lotniczą w dwóch transzach – 3 i 5 lipca. Planowany termin odbioru sprzętu to 7 lipca. W związku z opóźnieniem firma E&K zapłaci Ministerstwu Zdrowia kary umowne w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki
komunikat Ministerstwa Zdrowia
Zawarty pomiędzy MZ i lubelską spółką E&K wzbudza od początku wiele kontrowersji. W kontekście innych afer, które wyszły na jaw podczas pandemii rzuca cień na resort ministra Szumowskiego.