Ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który opisał sprawę mężczyzny molestowanego w dzieciństwie przez jednego z kapłanów diecezji tarnowskiej i otrzymał pozew od kanclerza kurii w Tarnowie chce aby Metropolita lubelski został świadkiem w tej sprawie
Z opisu na blogu Ks.Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego ,że kapłan o którym mowa zaraz po interwencji rodziców w 2002 r. został odwołany przez ówczesnego biskupa tarnowskiego
z funkcji proboszcza parafii w miejscowości X. Wysłano go na kilkumiesięczny urlop, a następnie „do pracy duszpasterskiej” na Ukrainie.
Po publikacji zgłosiły się do mnie kolejne ofiary tego księdza z innych parafii. Zareagował też kanclerz kurii Diecezji Tarnowskiej, bo otrzymałem pismo z kancelarii prawniczej z żądaniem publikacji przeprosin. Nie zgodziłem się na to. W październiku otrzymałem pozew sądowy. Kanclerz kurii Diecezji Tarnowskiej wytacza mi proces cywilny za to, że rzekomo go zniesławiłem. Tymczasem w moim tekście nigdzie nie pada jego imię i nazwisko.Ten pozew odbieram jako próbę przestraszenia mnie, zakneblowania mi ust.
ks. Isakowicz-Zaleski
ks. Isakowicz-Zaleski zapowiada, że będzie wnioskować, by powołano na świadka metropolitę lubelskiego ks. arcybiskupa Stanisława Budzika w 2004 r. został biskupem pomocniczym Diecezji Tarnowskiej). Głos w tej sprawie zabrał rzecznik prasowy Archidiecezji, ks. Adam Jaszcz.
Ksiądz arcybiskup, jeśli zostanie wezwany, stawi się oczywiście przed sądem i odpowie na wszystkie pytania zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem. Procedura sądowa daje możliwość dojścia do prawdy, na czym przecież zależy ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu. Dowiemy się, czy miały miejsce zaniedbania ze strony kurii, czy też ks. Isakowicz-Zaleski formułuje krzywdzące przypuszczenia wobec innych osób. Przed sądem nie wystarczą opinie publicystyczne, trzeba przedstawić dowody. Abp Budzik pełnił zadania biskupa pomocniczego w latach 2004-2007, po czym został wybrany sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski. Został zwolniony przez papieża z obowiązków biskupa pomocniczego na czas trwania urzędu i przeniósł się do Warszawy, a po czterech latach do Lublina. Podczas sprawowania obowiązków biskupa pomocniczego w Tarnowie sprawy personalne nie należały do jego kompetencji. Publiczne stawianie z góry tezy, że o czymś „na pewno wiedział” i w domyśle „zamilczał”, jest bezpodstawne i krzywdzące.
Ks. Adam Jaszcz, rzecznik prasowy Archidiecezji lubelskiej