W Lublinie od ponad roku odbywa się cykliczna inicjatywa religijna: Publiczny Różaniec o odnowę moralną narodu polskiego organizowana przez Krucjatę Młodych. O inicjatywie, organizatorach i odbiorze społecznym publicznej modlitwy rozmawialiśmy z Michałem Błaszczakiem.
- Proszę opisać czym jest Krucjata Młodych?
Krucjata Młodych to grupa młodych katolików świeckich (głównie studentów), którzy przy Instytucie im. Księdza Piotra Skargi działają na rzecz obrony dziedzictwa chrześcijańskiego w coraz bardziej pogańskiej rzeczywistości. Jako katolicy świeccy zrzeszeni w prywatnym stowarzyszeniu działającym na prawie państwowym, skorzystaliśmy z uregulowań prawa kanonicznego oraz wskazań płynących z dekretu soborowego Apostolicam Actuositatem, dających nam możliwość takiej działalności. Obejmuje ona szeroko rozumianą sferę publiczną. Nie jesteśmy partią polityczną i nie jesteśmy też związani z którąkolwiek z nich, jednak ze względu na poważne upolitycznienie niemal wszystkich dziedzin życia zabieramy głos również w kwestiach politycznych walcząc o rozwiązania zgodne z katolicką doktryną i moralnością.
- Czym się zajmujecie w Lublinie?
W Lublinie Krucjata działa od roku. Wraz z kolegą skontaktowaliśmy z Krucjatą Młodych, kiedy dowiedzieliśmy, że ulicami Lublina ma przejść kolejna parada sodomitów. Chcieliśmy się temu sprzeciwić w należyty i najskuteczniejszy sposób – a więc publiczną modlitwą. Jako że Ksiądz Matuszny już organizował publiczną modlitwę, dołączyliśmy do jego inicjatywy i zaniechaliśmy organizacji własnego wydarzenia. Potem zaczęliśmy co miesiąc organizować Publiczny Różaniec o odnowę moralną narodu polskiego i jako zadośćuczynienie za grzechy publiczne.
- Skąd pomysł na organizację publicznej modlitwy?
Grzech publiczny wymaga publicznego zadośćuczynienia, dlatego też publicznie modlimy się na różańcu, aby przebłagać Boga i Matkę Najświętszą za te grzechy. Modlitwa publiczna jest także próbą dotarcia do letnich katolików i osób niewierzących. Jeśli modlilibyśmy się tylko w kościołach są małe szanse, że pozyskamy ich dla sprawy Chrystusa. Ponadto jak mawiał św. Ludwik Maria Grignion de Monfort „Modlitwa publiczna jest bardziej skuteczna od modlitwy indywidualnej dla złagodzenia gniewu Bożego i wyjednania Jego miłosierdzia. Z tego powodu Kościół, prowadzony przez Ducha Świętego, popierał ją zawsze we wszystkich katastrofach i powszechnych klęskach.”, również i w Piśmie Świętym znajdujemy zachętę do publicznej modlitwy: “Niech ludzie widzą wasze dobre uczynki, aby chwalili waszego Ojca, który jest w niebie” (Mt 5, 16). Z kolei św. papież Grzegorz Wielki powiedział: “Nie chodzi o to, że należy spełniać uczynki zewnętrzne i praktyki nabożne, aby podobać się ludziom i uzyskać dzięki temu jakąś pochwałę, to byłoby próżnością; czasem jednak spełniamy je przed ludźmi, aby spodobać się Bogu i w ten sposób przysporzyć Mu chwały, nie przejmując się pogardą czy pochwałami ze strony ludzi”.
- Dlaczego uznaliście, że taka intencja jest dziś potrzebna?
W Polsce codziennie są popełniane grzechy w majestacie prawa: sianie zgorszenia przez sodomskich aktywistów, promocja wyuzdania i seksualizacja przestrzeni publicznej czy legalna aborcja. My sami popełniamy wiele grzechów, którymi możemy kogoś narazić na zgorszenie. Dlatego chcemy podjąć publiczne zadośćuczynienie i prosić Boga o nawrócenie dla nas i wszystkich Polaków. Dziś w Lublinie i jutro w Warszawie, szczególnie będziemy się modlić za sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Jutro ma zostać ogłoszony wyrok Trybunału, który może umożliwić zakazanie aborcji eugenicznej – a więc zabijania nienarodzonych dzieci, u których stwierdzono (samo tylko) podejrzenie o chorobę. Dlatego modlimy się, aby wyrok był pozytywny dla katolików i milionów nienarodzonych dzieci, które wciąż są zabijane w majestacie prawa.
- Jak na ,,Publiczny Różaniec” reagują lublinianie? Czy mieliście kiedyś jakieś nieprzyjemności?
Najczęściej spotykamy się z obojętnością, czasem z niechęcią i szyderstwami. Często zdarza się, że jakaś młodzież sympatyzująca z lewicą czy sodomią wygłupia się przed nami, chcąc sprowokować jakąś reakcję. Raz lokalni działacze Lewicy chcieli zorganizować kontrę do naszego różańca. Zorganizowali konferencję, na której były 4 osoby. Później dwójka z nich próbowała urządzać jakąś kontrmanifestację z transperentami, których nie dało się rozczytać ze względu na mały format. Jednak udaje nam się również zachęcić do modlitwy przypadkowych przechodniów. W ostatnich miesiącach, po różańcu podchodzili do nas ludzie, którzy mówili, że są turystami i dziękują za organizację modlitwy. Mamy też rosnącą liczbę sympatyków wśród mieszkańców Lublina – na każdym różańcu jest coraz więcej osób – także młodych. To pokazuje, że ludzie nie godzą się na dzisiejszą dyktaturę “tolerancji” i “wolności”, rozumianych jako przyzwolenie na grzech i zakaz jakiegokolwiek głosu krytyki.
- Czy taka inicjatywa odbywa się też w innych miastach?
Tak. Publiczne Różańce regularnie odbywają się w Warszawie i w Białymstoku. Jesteśmy otwarci na poszerzenie działalności w innych miastach wojewódzkich.
Dziękujemy za rozmowę