W miniony weekend żużlowcy Motoru Lublin dali wyraźny sygnał, że będą w tym sezonie walczyć o medale PGE Ekstraligi.
Motor pewnie pokonał na torze stadionu przy al. Zygmuntowskich Włókniarza Częstochowę i Betard Starte Wrocław. W czwartkowym meczu z Włókniarzem żużlowcy z Lublina wygrali 49:41, a w niedzielnym meczu zdominowali faworyta do złota z Wrocławia wygrywając 52:38.
Przyczyną tak doskonałej dyspozycji lubelskich koziołków ma być tor, który jest niełatwą przeprawą dla gości. Jeden z byłych menagerów klubowych stwierdził, że w Lublinie będzie wyjątkowo trudno zdobyć punkty każdej przyjezdnej drużynie.
Nie chciałbym po tych dwóch wygranych wyciągać tak daleko idących wniosków, ale faktem jest, że w tym roku w Lublinie może być trudno wygrać każdej przyjezdnej drużynie. Nie dość, że miejscowi mają ogromny atut własnego toru, to jeszcze bardzo dobrze punktującą młodzież i wciąż… rezerwy. Warto bowiem zauważyć, że zarówno w piątek, jak i w niedzielę na swoim poziomie nie pojechał Grigorij Łaguta. Stać go na znacznie skuteczniejsze występy
powiedział dla Przeglądu Sportowego Jacek Frątczak
Motor Lublin po 3 kolejkach i 2 zwycięstwach zajmuje aktualnie drugą pozycję w lidze mając na koncie 4 punkty.