W niedzielę 9 sierpnia u naszego wschodniego sąsiada odbyły się wybory prezydenckie. W poniedziałek CEntralna Komisja Wyborcza poinformowała, że wygrał je rządzący od 1994 roku Aleksandr Łukaszenko zdobywając 79,9% głosów.
Białorusini od upadku ZSRR udali się do urn już po raz szósty. Po raz szósty o fotel prezydenta ubiegał się rządzący od 1994 r. Aleksander Łukaszenko. Oprócz niego na kartach do głosowania były jeszcze cztery nazwiska: Hanna Konopacka, Andrej Dmitryjeu, Siarhej Czeraczeń i Swiatłana Cichanouska.
Największe zagrożenie dla Łukaszenki stanowiła Swiatłana Cichanouska, żona popularnego blogera Siarheja, którego władze aresztowały pod koniec maja uniemożliwiając mu kontynuowanie aktywności politycznej. Na jego wiecach w Mińsku potrafił zgromadzić nawet do 70 tysięcy zwolenników.
Już w niedzielę na ulicę Mińska wyszło wojsko. Zablokowano ulice. Na Białorusi przestał także działać internet. Opozycja twierdzi, że wybory zostały sfałszowane. W stolicy i innych miastach doszło do protestów, rozpędzanych przez milicję. W Mińsku, gdzie na ulice wyszły dziesiątki tysięcy osób, w kilku punktach miasta doszło do starć OMON-u z demonstrantami.
Kolejny dzień przyniósł kolejne zamieszki. Coraz więcej protestujących wychodzi na ulice. Działania służb się radykalizują. Funkcjonariusze zaczęli używać gumowych kul, granatów hukowych. Milicja urządza łapanki. Wiele osób jest rannych. Zginęła co najmniej jedna. Protesty zakończyły się dziś rano, jednak demonstranci zapowiedzieli ich wznowienie.
Główna rywalka Łukaszenki, Swiatłana Cichanouska, która zdobyła ponad 10% głosów (według oficjalnych komunikatów) złożyła protest wyborczy do CKW. Sama jednak nie bierze udziału w protestach, gdyż – jak informuje jej sztab wyborczy – obawia się prowokacji ze strony władz. Cichanouska twierdzi, że to ona wygrała wybory. Jej sztab przeanalizował poszczególne wyniki z obwodowych komisji, z których miało wynikać, że Łukaszenka przegrał stosunkiem 5:1.
Wczoraj sztab Cichanouskiej poinformował, że stracił z nią kontakt. Również szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Litwy Linas Linkevicius pisał na Twitterze, że przez kilka godzin bezskutecznie próbował się skontaktować z Cichanouską. Dziś rano przekazał, że jest ona bezpieczna i przebywa na Litwie.
W poniedziałek wieczorem na antenie Polsat News sytuację na Białorusi komentowała szefowa telewizji Biełsat, Agnieszka Romaszewska-Guzy. Zapytana, czy jej zdaniem na Białorusi ,,może dojść do przewrotu pałacowego” i czy to koniec Łukaszenki, odpowiedziała:
Jest prawie pełna blokada kraju (…) Jeśli Łukaszence uda się uspokoić sytuację i stłumić protesty, to Putin zacznie się zastanawiać, jak go ewentualnie zdjąć (…) Myślę, że to jest końcówka, siedzieć na pałkach jest bardzo niewygodnie. On będzie miał bardzo utrudnione sterowanie krajem. Dla mnie było niezwykle ważnym symptomem to, że mamy już w tej chwili informacje z 80 komisji wyborczych, które się nie podporządkowały i dały prawdziwe wyniki. Tam są wszędzie wyniki od 70 do 80 procent dla Cichanouskiej. Prawie z pewnością można powiedzieć, że Swiatłana Cichanouska wygrała wybory na Białorusi
Agnieszka Romaszewska-Guzy
Wobec sytuacji na Białorusi premier Polski, Mateusz Morawiecki zaproponował zwołanie nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej.
1 komentarz do “Niepokój na Białorusi. Kto wygrał wybory?”
Możliwość komentowania została wyłączona.