W czwartek Rada Miasta Lublin zajęła się petycją Fundacji Życie i Rodzina dotyczącą samorządowego programu finansowania in vitro. Pod petycją podpisało się niemal 3 000 mieszkańców miasta. Rada Miasta odrzuciła petycję mieszkańców.
Petycja została złożona do Ratusza w lutym bieżącego roku. Zdaniem autorów petycji obecnie funkcjonujące przepisy o in vitro nie są właściwą drogą walki z bezpłodnością. „Dotowanie i promowanie sztucznego rozrodu człowieka nie jest ukierunkowane na dobro człowieka, rodziny i wspólnoty społecznej, ale wpisuje się w logikę lobbingu koncernów farmaceutycznych, które czerpią ogromne zyski z procedur zapłodnienia pozaustrojowego” – możemy przeczytać w petycji.
Program miejskiego finansowania in vitro został wprowadzony przez radnych Krzysztofa Żuka w październiku 2019 pomimo protestów mieszkańców Lublina. 21 maja podczas sesji petycję Fundacji Życie i Rodzina poparli radni Prawa i Sprawiedliwości. Ostatecznie za petycją było 12 radnych, zaś 17 było przeciw.
Fundacja nie składa broni, w rozmowie z Głosem Lubelskim Krzysztof Kasprzyk powiedział: „Radni zlekceważyli głos swoich wyborców, oczywiście będziemy teraz tych wyborców informować, kto w, zarówno teraz, a także w kampanii przedwyborczej. Planujemy również dalszą jazdę z przyczepkami, wykonamy kolejną pulę telefonów z naszego Call Center, wyślemy też w tej sprawie listy do proboszczów w Lublinie, ponieważ część radnych robiła kampanie w parafiach.”
Pomimo obowiązywania ustawy z dnia 25 czerwca 2015 roku o leczeniu niepłodności, to prawo w Polsce wciąż nie reguluje procedury sztucznego zapłodnienia w dostateczny sposób. Obecna legislacja dopuszcza między innymi długoterminowe mrożenie zarodków ludzkich oraz aborcje „nadprogramowych” płodów, które zaczną się rozwijać w łonie matki. Wiele środowisk w Polsce uważa również, że obecne prawo nosi znamiona handlu ludźmi.