Niecodzienna sytuacja w jednym z laboratoriów Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Sanepid stwierdził obecność koronawirusa w wymazie od jednego z pacjentów. Problem w tym, że pobrana próbka została w domu potencjalnego chorego.
Lawinowo rośnie liczba chorych na koronawirusa. Rząd do tej pory przebadał ponad 2 miliony próbek. Wiele osób zastanawia się nad zasadnością wprowadzanych obostrzeń dotyczących tzw. stref żółtych oraz czerwonych, jak i planowanym obostrzeniom, które dotyczyć mają organizacji uroczystości rodzinnych. Trudno nie dziwić się ludziom, gdy co kilka dni Polskę obiegają dziwne i mało przejrzyste sytuacje dotyczące pracy Sanepidu.
Jedna z takich sytuacji przydarzyła się ostatnio w województwie małopolskim. Mieszkaniec Moszczenicy swą historią podzielił się w internecie, na lokalnym portalu Moszczenica.info.
„Szanowni Państwo, zaszło u mnie podejrzenie zarażenia koronawirusem. Przyjechała karetka do pobrania wymazu i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że zapomnieli zabrać wymazu” – napisał mężczyzna.
Jak się okazało, pomimo, że próbka została u mężczyzny to 3 dni później otrzymał on telefon od pracownika sanepidu z informacją, że wynik testu jest pozytywny. Tą informację celnie skwitował sam zainteresowany – „Jakim cudem, skoro wymaz został u mnie?”
To właśnie pokazuje, że cały ten wirus to pic na wodę i te testy nic nie dają. Bo są najzwyczajniej w świecie fałszowane, żeby podbić statystyki, żeby ludzie nadal się bali i ślepo słuchali idiotów z rządu…
Ty jesteś pic na wodę… święconą…
Tak właśnie robią wyniki na pseudo wirusa ? niestety nie jest to pierwszy taki przypadek jak i zapewne ostatni, ale przecież epidemia pełną parą ??? szkoda tylkoz ,że jak w czerwcu były kampanie wyborcze i wece , gdzie każdy chodisl bez maski to zakażeń było do 400 w teraz nagle gdy noszą maski oczywiście tylko w sklepach i nie ma takich skupisk mamy 800 ??? i to już nawet nie jest śmieszne to jest po prostu żałosne ?
ups…”pandemia” się sypie 😀 może ludzie wreszcie zrozumieją, że tylko zgodny sprzeciw przeciwko tym zbrodniarzom daje nadzieję :/
To wlasnue pokszuje ze to sciema.
jak sam stwierdzil to cud,chodzi tylko „jaki?”
dlaczego czekal az oddzwonia, skoro wiedzial, ze zapomnieli probek?
ja bym sam do nich dzwonil, zeby wracali po probki… wolalbym wiedziec, skoro zaszlo podejrzenie.
nazbyt grubymi nicmi szyte.
podbijanie czytalnosci w chujowej gazecie?
Nie tą informacje tylko tę informację. Piszmy po polsku proszę