Twitter nie chciał usunąć pornografii dziecięcej

Jak poinformował w czwartek portal New York Post, Twitter odmówił usunięcia szeroko udostępnianych zdjęć i filmów pornograficznych przedstawiających nastoletnią ofiarę handlu ludźmi, ponieważ dochodzenie „nie wykryło naruszenia zasad” firmy.

W pozwie, wniesionym w środę przez ofiarę i jej matkę w północnej Kalifornii, stwierdzono, że Twitter zarabiał na klipach, które pokazywały 13-latka zaangażowanego w akty seksualne i stanowiły formę materiału przedstawiającego wykorzystywanie seksualne dzieci, lub pornografię dziecięcą.

Ofiara i przestępcy wymienili nagie zdjęcia w portalu społecznościowym, następnie rozmowa przerodziła się w szantaż: jeśli nastolatek nie udostępni więcej zdjęć i filmów o charakterze seksualnym, materiały wulgarne, które już wysłał, zostaną udostępnione jego „rodzicom, trenerowi, pastorowi” i innym.

Ostatecznie ofiara zablokowała handlarzy i przestała być nękana, ale w pewnym momencie w 2019 roku filmy pojawiły się na Twitterze na dwóch kontach, które były znane z udostępniania materiałów dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci, jak twierdzą dokumenty sądowe.

W ciągu następnego miesiąca filmy były zgłaszane na Twitterze co najmniej trzy razy – po raz pierwszy 25 grudnia 2019 roku – ale gigant technologiczny nic z tym nie zrobił, dopóki nie zaangażował się federalny funkcjonariusz organów ścigania.

Ofiara dowiedziała się o postach od swoich kolegów z klasy. Był nękany, zastraszany, miał także myśli samobójcze.

Rodzice ofiary skontaktowali się ze szkołą i złożyli zawiadomienie na policji, złożyli także skargę na Twitterze, wskazując, że posty przedstawiają dziecięcą pornografię i należy je usunąć. Pracownik wsparcia zgłosił się i poprosił o kopię dokumentu tożsamości ofiary, aby mogli udowodnić, że to on. Po tym, jak nastolatek zastosował się, przez tydzień nie było odpowiedzi, twierdzi rodzina.

Wreszcie, 28 stycznia, Twitter odpowiedział i stwierdził, że nie będzie usuwał materiału, który zebrał już ponad 167 000 wyświetleń i 2223 retweetów.

„Dzięki za kontakt. Przejrzeliśmy treść i nie stwierdziliśmy naruszenia naszych zasad, więc w tej chwili nie zostaną podjęte żadne działania”- czytamy w odpowiedzi załączonej do pozwu. „Jeśli uważasz, że istnieje potencjalne naruszenie praw autorskich, rozpocznij nowe zgłoszenie. Jeśli treść jest przechowywana w witrynie innej firmy, musisz skontaktować się z zespołem pomocy tej witryny, aby to zgłosić. Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze, a jeśli uważasz, że grozi Ci niebezpieczeństwo, zachęcamy do skontaktowania się z lokalnymi władzami”.

„Co to znaczy, że nie widzicie problemu? Jesteśmy nieletni w tej chwili i byłem nieletni w momencie kręcenia tych filmów. Oboje mieliśmy 13 lat. Byliśmy nękani, zastraszani i grożono nam, że filmy zostaną opublikowane bez naszej zgody. W OGÓLE nie autoryzowaliśmy tych filmów i należy je usunąć”- odpisał nastolatek na Twitterze.

Interwencja służb

Podał nawet numer sprawy z lokalnego organu ścigania, ale gigant technologiczny rzekomo go zignorował i odmówił zrobienia czegokolwiek z nielegalnymi materiałami przedstawiającymi seksualne wykorzystywanie dzieci. Dwa dni później mama ofiary została połączona z agentem z Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, któremu udało się usunąć filmy 30 stycznia.

„Dopiero po tym żądaniu usunięcia ze strony agenta federalnego Twitter zawiesił konta użytkowników, które rozprowadzały dzieciecą pornografię i zgłosił je do National Center on Missing and Exploited Children”, stwierdza pozew złożony przez National Center on Sexual Exploitation i dwie kancelarie prawne.

W procesie sądowym zarzuca się Twitterowi, że świadomie dają schronienie zboczeńcom, którzy używają platformy do wymiany materiałów z pornografią dziecięcą i zysków z tego, włączając w to reklamy.