W całej Polsce trwa zbiórka podpisów pod projektem ,,Tak dla rodziny, nie dla gender”, który ma na celu wypowiedzenie przez Polskę Konwencji stambulskiej.
O zbiórce rozmawiamy z Katarzyną Rycaj, z lubelskiej Młodzieży Wszechpolskiej, która koordynuje akcję zbierania podpisów w Lublinie.
- Kto jest organizatorem zbiórki podpisów i co jest jej celem?
Organizatorem zbiórki jest Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Tak dla rodziny, nie dla gender”, z Instytutem na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris na czele. Inicjatywę poparło wielu obywateli, a także liczne organizacje społeczne, którym bliskie jest dobro polskich rodzin. Celem jest zebranie stu tysięcy podpisów pod projektem ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”, który upoważnia rząd naszego kraju do wypowiedzenia Konwencji stambulskiej i rozpoczęcia prac nad alternatywą dla niej, czyli międzynarodową Konwencją Praw Rodziny.
- Konwencja stambulska została przez Polskę przyjęta w 2015 roku, ratyfikował ją ówczesny prezydent Bronisław Komorowski. Dlaczego teraz, po 5 latach od jej przyjęcia dążycie do jej wypowiedzenia?
W obliczu sprzeciwu wobec Konwencji, coraz silniej prezentowanego przez niektóre państwa członkowskie Unii Europejskiej, narasta presja na jej przyjęcie ze strony instytucji unijnych, między innymi Komisji Europejskiej. KE w wydanych w tym roku dokumentach, chociażby w strategii równości płci na najbliższe pięć lat, określa ratyfikację tej umowy jako jeden ze swoich priorytetów. Ze strony zwolenników Konwencji pojawiają się także głosy proponujące ratyfikowanie jej zwykłą większością głosów zamiast wymaganej w takich kwestiach jednomyślności. Parlament Europejski złożył nawet zapytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej odnośnie prawnej możliwości zastosowania takiego rozwiązania.
Głosy podkreślające konieczność wypowiedzenia Konwencji stambulskiej pojawiały się w Polsce już w latach ubiegłych, a w bieżącym roku zawiązana została międzynarodowa koalicja prorodzinna zrzeszająca działaczy z 11 krajów UE: Polski, Węgier, Chorwacji, Słowacji, Bułgarii, Niderlandów, Hiszpanii, Francji, Rumunii, Belgii oraz Włoch. Jej członkowie sprzeciwiają się naruszaniu suwerenności państwowej oraz ideologizacji prawa, forsowanej przez konwencję pod pretekstem walki z przemocą domową.
- Zwolennicy tej konwencji podkreślają, że jeśli Polska ją wypowie to kobiety będą krzywdzone. Jak się do tego odniesiesz?
Jest to nieprawda. Pomimo, iż oficjalny tytuł dokumentu brzmi „Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, nie wpływa ona na poprawę sytuacji ofiar przemocy domowej. Umowa ta bowiem nie identyfikuje rzeczywistych źródeł przemocy, takich jak rozpad więzi rodzinnych, nałogi, czy seksualizacja wizerunku kobiety. Zamiast tego wskazuje na inne zjawiska, na przykład istnienie tak zwanej „płci społeczno-kulturowej”, rozumianej jako „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn”. Konwencja nie tylko dokonuje błędnej identyfikacji źródeł przemocy i pomija te, które występują najczęściej, ale również zobowiązuje przyjmujące ją państwa do promowania „niestereotypowych ról społeczno-kulturowych” poprzez ujęcie ich w programach nauczania na wszystkich etapach edukacji.
Dodatkowym argumentem odpierającym ten zarzut jest fakt, iż w projekcie ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender” zawarto zapis powołujący Zespół do spraw opracowania założeń międzynarodowej konwencji o prawach rodziny jako organ doradczy Prezesa Rady Ministrów. Zgodnie z treścią art. 2. projektu tej ustawy, założenia nowej międzynarodowej umowy miałyby obejmować między innymi „określenie środków służących przeciwdziałaniu i zapobieganiu przemocy domowej i przemocy godzącej w życie rodzinne sporządzonych z uwzględnieniem rozdziałów IV, V i VI Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, sporządzonej w Stambule dnia 11 maja 2011 roku”.
- Dlaczego jako Młodzież Wszechpolska włączyliście się w tą zbiórkę?
Włączyliśmy się w zbiórkę, ponieważ jako narodowcy jesteśmy także działaczami społecznymi i zależy nam na rzeczywistym przeciwdziałaniu patologiom społecznym. Przemoc domowa jest realnym zagrożeniem ładu społecznego, gdyż godzi w rodzinę, czyli fundament narodu. Jako młodzi Polacy pragniemy w przyszłości założyć własne rodziny, część działaczy naszej organizacji ma już ten krok za sobą. Nie mamy żadnych wątpliwości, że rodzina powinna być chroniona, a wszelkie patologie tępione. Absolutnie nie sprzeciwiamy się zwalczaniu przemocy domowej, ale wykorzystaniu tej walki jako pretekstu do prowadzenia wojny kulturowej przy jednoczesnym ignorowaniu rzeczywistych przyczyn występowania tejże przemocy, co niestety czyni Konwencja stambulska.
- Jak wygląda zbieranie podpisów w dobie koronawirusa i w dodatku przy grudniowych temperaturach?
Zbieranie podpisów w obecnej sytuacji nie należy do łatwych zadań, jednak słuszne sprawy wymagają poświęceń. Podpisy zbieramy wśród swoich znajomych oraz, dzięki życzliwości księży, wśród wiernych Kościoła Katolickiego.
Z dużą pomocą przychodzą nam ludzie, z którymi rozmawiamy na temat projektu ustawy. Na ogół reagują oni pozytywnie na prośbę o poparcie inicjatywy, niejednokrotnie gratulując nam zaangażowania oraz życząc powodzenia w dalszej zbiórce. Świadomość, że obywatele dostrzegają konieczność działania dodaje otuchy oraz sprawia, że grudniowe zimno przestaje być aż tak uciążliwe.
Dziękujemy za rozmowę
Jak dobrze, że są jeszcze normalni ludzie. Szacunek dla tej młodzieży